Jedną z metod kadrowania, z pozoru bardzo skomplikowaną, jest tzw. złota spirala, czyli połączone ćwiartki okręgów tworzące ciągłą linię. Prostokąty te powstają dzięki złotej proporcji, opisanej przez Pitagorasa lub jego uczniów jeszcze w starożytnej Grecji. Wynosi ona ok. 1,618. Rysując prostokąt o bokach w takiej właśnie proporcji (czyli np. 1cm. i 1,68 cm.) i wpisując w niego kwadrat oraz kolejny, proporcjonalny do dużego prostokąt, otrzymamy kompozycję, na której w której na każdym kolejnym kwadracie możemy wpisać łuk okręgu. Ten nieco skomplikowany opis pozwala „narysować” na kadrze regularną spirale, którą nakładamy na obiekt, który uwieczniamy na naszej fotografii.
Kompozycje tego typu są bardzo trudne do dostrzeżenia, jednak trud ten z pewnością warto podjąć, gdyż urzeka on widza niespotykaną harmonią i niemal hipnotyzuje symetrią, której z na pierwszy rzut oka nie widać. Chcąc mieć nieco ułatwione zadanie, fotograf aspirujący do wychwytywania spirali w otoczeniu, powinien zdecydować się na zakup np. lustrzanki o proporcji ekranu 3:2 (czyli o proporcji boków 1,5-bardzo zbliżonej do naszej „złotej”), a unikać aparatów 4:3, w których proporcja jest bardziej kwadratowa, gdyż wynosi 1,33. Wyposażony w powyższą wiedzę powinien w każdy móc bardziej fachowym okiem spojrzeć na półki ze sprzętem fotograficznym.